Reklama
Darzbór Szczecinek, po bardzo ładnym meczu, pokonał piłkarzy z Trzebiatowa 2:0. Bramki dla Darzboru strzelili: Sochalski i Kaszczyc. Od pierwszych minut gospodarze przeważali na boisku. W pierwszych piętnastu minutach stworzyli kilkanaście groźnych sytuacji pod bramką Twarzyńskiego. Bramkarz Regi wielokrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Dopiero w 45 minucie Sochalski znalazł drogę do siatki. Radość kibiców była ogromna. Po utracie bramki piłkarze gości z szybkich kontr starali się zdobyć wyrównanie. Ich ataki najczęściej kończyły się na formacjach obronnych Darzboru, chociaż były i takie sytuacje, w których pewnie interweniował Ponichtera. Na minutę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę czołowy snajper Darzboru, Grzegorz Kaszczyc znalazł się sam na sam zna polu karnym z bramkarzem gości. Ku rozpaczy kibiców bramkarz przewrócił napastnika, a sędzia uznał, że nic się nie stało i nie podyktował rzutu karnego. Po przerwie stroną atakującą częściej byli gospodarze. W 50 minucie w dużym zamieszaniu pod bramką Regi piłkę od Sochalskiego otrzymał Kaszczyc i po ograniu napierających obrońców skierował ją w jedyne nie bronione miejsce bramki Twarzyńskiego. Darzbór jeszcze kilkakrotnie mógł podwyższyć wynik. W ostatniej minucie meczu sędzia podyktował rzut karny, który wykonywał bramkarz - Ponichtera. Jego strzał był zbyt lekki i Twarzyński obronił go dość łatwo. Również goście stworzyli niemało groźnych sytuacji. Raz słupek, a raz poprzeczka uchroniły Darzbór przed utratą bramki. Mecz rozgrywany był w trudnych warunkach. Murawa była śliska, cały czas padał drobny deszcz. Mecz obserwowało około 800 widzów.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze