Reklama
W piątek wieczorem mieszkańców osiedla Zachód poraził ryk syren strażackich i karetki pogotowia. Skonsternowani mieszkańcy sądzili, że w jednym z mieszkań wybuchł pożar. Strażacy przyjechali z podnośnikiem umożliwiającym wejście do mieszkania na piętrze. Zostali zaalarmowani przez sąsiadów jednego z mieszkań, ze od pewnego czasu nikt nie daje znaków życia. Sąsiedzi podejrzewali, że mieszkający obok nie żyje. Prawda okazała się bardzo prozaiczna. W mieszkaniu nie było nikogo. Zdarzenie to potwierdza tezę, że nikt lepiej nie strzeże mieszkania niż sąsiedzi. I dlatego - opuszczając mieszkanie na dłużej - warto powiadomić sąsiadów, by nie niepokoili się naszym losem.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze