Od wtorku do niedzieli na Pomorzu Zachodnim przebywała Bałtycka Karawana Młodości podróżująca żółtym piętrowym
autobusem. Karawana to 23 osobowa grupa studentów z krajów nadbałtyckich i skandynawskich. Studenci wyruszyli
w podróż, by w ciągu dwóch miesięcy, zmieniając co tydzień część załogi, odwiedzić wszystkie kraje leżące w
basenie Morza Bałtyckiego. Ich celem jest integracja młodzieży a także poznanie krajów nadbałtyckich takimi,
jakie są, a nie takimi jak je opisano w przewodnikach. Podróż zakończy się w Danii na wielkim festiwalu
młodości w Roskilde. W sobotę jej uczestnicy dotarli do Bornego Sulinowa, miasteczka, które do 1993 roku
było w niepodzielnym władaniu Rosjan i dopiero teraz odzyskuje swoją cywilną, polską tożsamość. W Bornem w
Kafe Rasputin czekał na nich rosyjski obiad. Podano barszcz czerwony, pierogi, kwas chlebowy i herbatę z
samowara.
Chociaż karawana to towarzystwo międzynarodowe, bariery językowe nie istnieją. Członkowie karawany
porozumiewają się między sobą po angielsku. W ich gronie jest zawsze kilka osób mówiących w języku
odwiedzanego kraju, a więc problemu nie ma.
Tak też było w Bornem Sulinowie. W czasie majowego festynu uczestnicy Karawany wspólnie z miejscową
młodzieżą śpiewali piosenki, a koncert Zespołu Karawany zyskał powszechny aplauz. Natomiast w tańcu, na
dyskotece, tłumacz nie był potrzebny. W niedzielę Karawana odwiedziła kilka charakterystycznych miejsc dla
Bornego Sulinowa, zwiedzano miasto na sprzedaż - Kłomino i miejsce, w którym Rosjanie przechowywali rakiety
z głowicami atomowymi - Brzeźnicę. Wieczorem żółty, piętrowy autobus pojechał w dalsza drogę: do
Kościerzyny.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze