Reklama
Zima w odwrocie. Śnieg topnieje, na jezdniach i ulicach tworzą się błotniste kałuże. Przejeżdżające samochody
mogą sprawić nieprzyjemny prysznic. Jednak prawdziwe niebezpieczeństwo czyha nie na chodniku, czy jezdni, ale
na dachach. Tam tworzą się bardzo groźne nawisy śnieżne. Wczoraj, o czym już informowaliśmy, około godziny 14
olbrzymi kawał lodu spadł na ulicy Kościuszki na głowę przechodzącego 9-letniego chłopca. Dodatnie temperatury
sprawiają, że śnieg topi się, a spływająca woda tworzy na pochyłości lodową powierzchnię. To z kolei powoduje
zsuwanie się zalegającego śniegu na krawędź dachu. Taka śnieżno lodowa czapa spada z olbrzymim hałasem, ale
gdy pieszy znajdzie się pod nią na ucieczkę jest już za późno. Lodowo-śniegowy ciężar spada z olbrzymią siłą
i może wyrządzić krzywdę. Niektórzy już się o tym przekonali. Taka niemiła przygoda spotkała już kilka osób.
Na ulicy Piotra Skargi śniegowy nawis spadając tak poturbował przechodzącą kobietę, że od trzech dni przebywa
w szpitalu. Drugi przypadek miał miejsce na ulicy Sikorskiego. Poszkodowana osoba została zwolniona do domu
po zaopatrzeniu jej przez lekarzy pogotowia. Wczoraj około godziny 14 na ulicy Kościuszki, na głowę
przechodzącego 9-letniego Marka O. Ucznia klasy II szkoły nr 4 spadł kawał lodu. Chłopca z poważnymi urazami
głowy umieszczono na oddziale intensywnej terapii szczecineckiego szpitala, a następnie przewieziono na
oddział intensywnej terapii dziecięcej w Koszalinie. A tymczasem ciężko rannego chłopca przewieziono do
szpitala Wojewódzkiego na Unii Lubelskiej, gdzie został umieszczony na oddziale neurochirurgii. Jego stan jest
ciężki. W szkole nr 4, której uczniem jest poszkodowany, panuje atmosfera przygnębienia. Dyrektor Renata
Romaniuk jest w stałym kontakcie z rodzicami dziecka. Szkoła jest gotowa udzielić rodzinie każdej pomocy,
nauczyciele chcą oddać dla chłopca krew. Uczniowie, co chwilę dopytują się o stan zdrowia Marka. Szczecinecka
policja prowadzi czynności mające na celu ustalenie przyczyn tego tragicznego zdarzenia. Inspektor Marek
Szydlak z policji kryminalnej poinformował, że wyjaśnianie są wszelkie okoliczności towarzyszące wypadkowi.
Policja bada, czy można było go przewidzieć i uniknąć. Mieszkańcy posesji, na której zdarzył się wypadek
twierdzą, że można było go uniknąć. Skarżyli się na administratora, że do tej pory nawet nie posypał chodników
piaskiem i nie usunął lodu ze schodów. Przedstawiciel administracji ZGM TBS twierdzi, że nawis
lodowo-śniegowy miał być usunięty z dachu właśnie wczoraj, ale ekipy usuwające zagrożenie nie zdążyły na
czas. Dodatkowym utrudnieniem dla ekip usuwający nawisy są trudności z dojazdem. A tymczasem - jak
poinformowano nas na oddziale neurochirurgii szpitala wojewódzkiego przy Unii Lubelskiej w Szczecinie,
chłopiec jest po długiej i niebezpiecznej operacji. Lekarze określają jego stan jako bardzo ciężki.
Napisz komentarz
Komentarze