W nocy z poniedziałku na wtorek żegnaliśmy stary i witaliśmy Nowy Rok. Bawiliśmy się na balach, prywatkach i podczas spotkań rodzinnych. O północy składaliśmy sobie życzenia, a za oknami rozlegał się huk petard i sztucznych ogni.
W tym roku, podobnie jak w latach poprzednich, miejskiej imprezy na placu przy ratuszu nie było. Mieszkańcy sami zadbali o to, by niebo nad Szczecinkiem było rozjaśnione kolorowymi racami. A tych nie brakowało. Mimo iż wystrzały nie były skoordynowane, to nad poszczególnymi osiedlami rozbłyski pojawiały się równocześnie. Sylwestrowy szał trwał kilkadziesiąt minut.
Napisz komentarz
Komentarze