Już po raz piąty Szczecinek powitał wakacje imieninami miasta, czyli Jarmarkiem księżnej Jadwigi. Księżna Jadwiga była panią na szczecineckim zamku w XVII w. i wniosła istotne zasługi dla miasta. Na Jarmarkiem zawisło jednak fatum w postaci ciemnych chmur, z których co chwile padał rzęsisty deszcz. Organizatorzy postanowili nie poddawać się i trwali w postanowieniu, ze Jarmark będzie imprezą plenerową. Pomimo padającego co chwile deszczu w sobotę w parku miejskim Jarmark rozpoczęto zgodnie z planem od występu aktorów Państwowego Teatru Animacji z Jeleniej Góry, który przygotował spektakl Sceny z życia smoków wg Beaty Krupskiej. Wokół sceny początkowo były niewielu widzów, puste były też stoiska gastronomiczne, kolekcjonerskie i galerie. Jednak wraz z upływem czasu park zaludniał się.
- Takiego pecha mamy od trzech lat - mówił Marek Wiatrowski, dyrektor Szczecineckiego Ośrodka Kultury. - W poprzednich latach przenosiliśmy imprezę do kina Przyjaźń, w tym roku spróbujemy powalczyć z pogodą na świeżym powietrzu.
W pierwszej godzinie Jarmarku nic nie wskazywało na wygranie batalii. Później jednak, publiczność za nic miała deszcz i podziwiano występy szczecineckich zespołów ze Szczecineckiego Ośrodka Kultury, bawiła się przy zespołach Ha Dwa O, VOX i gorąco oklaskiwała Zbigniewa Wodeckiego. Wieczorną projekcję na świeżym powietrzu filmu Szczecinek na starych taśmach obejrzało już ponad półtora tysiąca widzów. Film był realizowany przez 40 lat przez członków Amatorskiego Klubu Filmowego Kontrapunkt. Po filmie w niebo poszybowały sztuczne ognie. Deszcz ponownie lunął już po północy, po zakończeniu imprezy. Batalia z pogoda została wygrana.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze