Premier Leszek Miller uczestniczył w Unijnej Majówce w Połczynie Zdroju. W wypełnionym po brzegi amfiteatrze, gdzie odbywały się prezentacje miejscowych zespołów artystycznych, dzieci wręczyły mu polne kwiaty. Premier apelował do glosowania na tak w referendum akcesyjnym. -
Unia może nam coś zaoferować - mówił premier. -Coś, to zawsze więcej niż nic. Taka okazja może się już nie zdarzyć.
Po prezentacjach premier zwiedził wystawy prac plastyków amatorów rozstawione na koronie amfiteatru. W towarzystwie wojewody Stanisława Wziątka, ministra Jacka Piechoty i zachodniopomorskich parlamentarzystów wręczył nagrody młodzieży za prace plastyczne o tematyce unijnej. W Urzędzie Miasta i Gminy Leszek Miller spotkał się z samorządowcami, przedsiębiorcami i rolnikami z Pojezierza Drawskiego. W czasie spotkania przedsiębiorcy narzekali na nadmierny fiskalizm państwa i biurokrację. W imieniu premiera wyjaśnień udzielił minister Jacek Piechota.
- Opracowaliśmy specjalny program Pakiet dla przedsiębiorczości - powiedział Jacek Piechota. -Niestety, wszystkie założenia umożliwiające lepsze funkcjonowanie małym i średnim firmom zostały zburzone ordynacja podatkową. Teraz wicepremier Kołodko chce to naprawić programem uzdrowienia finansów publicznych państwa.
Poruszano również sprawy rolnictwa i funkcjonowania samorządów.
- To wszystko, o czym mówicie, to prawda - stwierdził Leszek Miller. - Generalnie jest źle. Ale normy prawa unijnego wiele rzeczy wyprostują i ułatwia funkcjonowanie na trudnym rynku. Nasze wejście do Unii to niepowtarzalna szansa skorzystania nie tylko z pieniędzy, które mogą do nas napłynąć, ale także z prawnych rozwiązań, które już się sprawdziły. Teraz gospodarka rozwija się trzy razy szybciej niż w roku ubiegłym. Do tempa rozwoju krajów Unii jeszcze nam daleko. Przy pomocy unijnych funduszy możemy im dorównać w ciągu kilkunastu lat. Powiedzcie to tym, którzy dziś nie mają źródeł utrzymania. Dla nich Właśnie Unia jest olbrzymia szansa na poprawę warunków życia.
Po spotkaniu z przedsiębiorcami i samorządowcami na Placu Wolności premier, ku niezadowoleniu ochraniarzy, wmieszał się w tłum i rozmawiał z mieszkańcami miasta i kuracjuszami.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze