Wczoraj piłkarze Darzboru podejmowali zajmującą ostatnią pozycję w tabeli Fale Międzyzdroje. Mecz rozgrywano na grząskim boisku, w błocie i stojącej wodzie.
Już w czwartej minucie Bartłomiej Gehrke zdobył pierwsza bramkę dla Darzboru. Goście próbowali otrząsnąć się po stracie pierwszej bramki, ale napór gospodarzy był bardzo duży. W 26 minucie spotkania Dąbrowski głowa umieścił piłkę w siatce, ale sędzia nie uznał bramki ze względu na faul w polu bramkowym. W 40 minucie Dąbrowski popisał się pięknym strzałem zza linii ograniczającej pole karne gości i już było 2:0. Tuż przed przerwą mogła paść trzecia bramka - zabrakło szczęścia. Trzy minuty po wznowieniu gry Sochalski podwyższył wynik na 3:0. Potem bramki padały co 10 minut. Bramkarz Fali nie panował nad sytuacją. Praktycznie każdy strzał w światło bramki kończył się golem. Był to z pewnością najsłabszy punkt drużyny. Mecz zakończył się wynikiem 7:0 dla Darzboru, a strzelcami pozostałych bramek byli Mariusz Bernatek, Krzysztof Bernatek i Grzegorz Kaszcyc, który dwukrotnie posłał piłkę do siatki gości. Gdyby w tym spotkaniu padł wynik dwucyfrowy, goście nie mogliby mieć o to pretensji, gdyż ich linie obronne praktycznie nie istniały.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze