W miniony Piątek Grzegorz Szałwiński, rolnik z Wilczych Lasków koło Szczecinka znalazł na swoim polu rozerwany
worek z dokumentami.
Byłem na wiosennym obchodzie w polu i zauważyłem w dole nieopodal lasku plastikowy worek - relacjonował
rolnik.- W worku były dokumenty sądowe. Z pieczątek można odczytać, że wszystkie dotyczą Wojskowego Sądu
Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy. Nie wiem kiedy worek trafił na moje pole, w czasie wcześniejszych
obchodów niczego tam nie zauważyłem. O znalezisku poinformowałem tylko miejscowego dziennikarza.
Wśród porzuconych akt są kompletne wyroki sadowe z okresu stanu wojennego i późniejsze, opinie biegłych, różne
ekspertyzy i uzasadnienia. Na większości zachowały się nazwiska osób, których dotyczą, nazwiska sędziów i
prokuratorów, a także inne dane. Dokładna ich lektura jest jednak niemożliwa ze względu na zamoczenie i
niebezpieczeństwo zniszczenia. W środę policja zabezpieczyła kilkaset kartek akt.
O znalezisku powiadomiliśmy Sąd Wojskowy w Bydgoszczy, który jest formalnym ich właścicielem -
poinformował mł. insp. Józef Hatała, z-ca komendanta powiatowego policji w Szczecinku. - Pracownicy sądu
odbiorą to, co udało się nam zabezpieczyć. Nie wiemy skąd dokumenty znalazły się na polu. Być może do tej
pory ktoś miał je w prywatnym archiwum i wywiózł na pole licząc, że ulegną degradacji. A może komuś zależało,
by ujrzały światło dzienne? Wyjaśnianiem wszystkich kwestii zajmuje się żandarmeria wojskowa. Więcej w tej
sprawie nikt nie powie.
Żandarmi przeszukiwali teren, by upewnić się, że niczego nie pozostawiono. W dole pozostało trochę gazet z
1999 roku oraz niewypełnione formularze sądowe. Część akt znajduje się w posiadaniu osób fizycznych, które
na wieść o ich znalezieniu przeszukiwała worek. Na pewno nie będą chciały ich oddać licząc, że do czegoś mogą
się przydać. W Wilczych Laskach nikt na ten temat nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
Znaleziskiem z pewnością zainteresuje się Instytut Pamięci Narodowej, gdyż jego treść może rzucić światło w
niejednej sprawie. Również Prokuratura Wojskowa z Bydgoszczy będzie wyjaśniać skąd dokumenty sadowe znalazły
się na polu rolnika.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze