W 1933 roku Niemcy rozpoczęli budowę olbrzymiego poligonu wojskowego na terenach, gdzie dziś znajduje się
Borne Sulinowo. W 1945 r teren ten w niepodzielne władanie przejęli Rosjanie. W październiku 1992 roku
wyjechał ze stacji kolejowej Borne Sulinowo ostatni wagon z żołnierzami około 15-to tysięcznego kontyngentu
6 Nowogrodzko-Witebskiej Gwardyjskiej Dywizji Armii Rosyjskiej. Miasto przejęła trzecia z kolei armia. Tym
razem 400-u żołnierzy 41 Pułku Zmechanizowanego Wojska Polskiego wkroczyło do miasteczka, by je chronić
przed ...dewastacją i kradzieżami. 5 czerwca 1993 roku Borne Sulinowo zostało przekazane władzom cywilnym
i od tego czasu dynamicznie się rozwija. Kilkanaście kilometrów na południe od Bornego znajduje się drugie
miasteczko, na niemieckich mapach topograficznych znacznie większe od Bornego. To Kłomino, miejscowość,
która do dziś czeka na mieszkańców. W czasach "niemieckich" istniał tu obóz jeniecki, w którym więziono
m.in. Francuzów, Polaków i Rosjan. Przebywał w nim m.in. Leon Kruczkowski, płk Dzierzykraj-Morawski i wielu
innych. Oprócz obiektów obozowych i wojskowych znajdowało się tu wiele budynków służących cywilom. W
Kłominie znajdował się m.in. budynek podobny do znajdującego się do dziś w Bornem domu oficera. Rosjanie
rozebrali go, a uzyskane materiały przewieźli na plac budowy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie jako "dar
narodu radzieckiego dla narodu polskiego". Pomimo takiej gospodarki w Kłominie pozostało jeszcze wiele
obiektów do zagospodarowania. Jest kilkanaście budynków mieszkalnych, które po niewielkim remoncie nadają
się do zasiedlenia. Pozostały również koszarowce, i budynki gospodarcze. Jest woda i elektryczność,
oczyszczalnia ścieków i centralna kotłownia. W ciągu minionych 10 lat wiele było koncepcji zagospodarowania
tego miasteczka. Proponowano stworzenie tu m.in. ośrodka dla deportowanych, zakładu karnego, a ostatnio
planowano sprowadzenie do Kłomina Polaków z Kazachstanu. Plany te spełzły na niczym ze względu na brak
pieniędzy. Samorząd Bornego sam sobie z tym problemem nie poradzi. Ostatnio ogłoszono oferty sprzedaży
poszczególnych obiektów. Jednak położenia zdala od głównych traktów komunikacyjnych i brak miejsc pracy
powoduje, że nikt się nie zgłasza.
Sami się z problemem Kłomina nie uporamy - twierdzi burmistrz Bornego Sulinowa Józef Tomczak. - Moi
poprzednicy próbowali i nie wyszło. Teraz próbujemy indywidualnie, chociaż szanse są niewielkie. Potrzebne
jest wsparcie władz centralnych.
Kłomino to nie Borne Sulinowo, gdzie przy pomocy rządowych środków specjalnych przywrócono je życiu. Tu
samorząd pozostał sam. Obecnie w opuszczonym miasteczku zamieszkują tylko leśnicy.
Na terenie poligonu w czasach "radzieckich" powstało jeszcze jedno mini-miasteczko. Znajdowały się tam
budynek dowodzenia, koszarowce, garaże, hydrofornia, sklepy, kino i bloki mieszkalne. Znajdowały się tu
również silosy wyrzutni rakiet dalekiego zasięgu z głowicami atomowymi. Dziś teren ten jest totalnie
zdewastowany. "Poszukiwacze złomu" zabrali nawet drzwi, których jedno skrzydło ważyło ponad 4 tony. Czy to
samo zagraża Kłominu?
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze