W województwie zachodniopomorskim znajduje się 39 mogilników, w których od lat 70-tych składowano opakowania
po środkach chemicznych i przeterminowane środki ochrony roślin. Jeden z większych mogilników znajduje się
w granicach administracyjnych Szczecinka w dzielnicy zwanej Kwieciszewo. Mogilnik to prawdziwa bomba
ekologiczna - nikt nie wie czy i kiedy wybuchnie. Z dokumentów Urzędu Miasta wynika, że składowisko tworzą
43 studnie wybudowane w 1973 roku na potrzeby POM i SKR. Gromadzono w nich opakowania po środkach ochrony
roślin i zaprawy do nasion. Być może są tam również inne przeterminowane chemiczne substancje używane w
rolnictwie W czasie, gdy budowano tę wyjątkową składnicę, nikt nie zawracał sobie głowy normami ekologicznymi,
nikt nie myślał, co z tym trzeba będzie zrobić po latach. Teraz staje się to konieczne. Na początku lat
90-tych teren został uporządkowany, odpowiednio oznakowany i zabezpieczony. Niedawno Państwowy Instytut
Geologiczny prowadził tam badania by w przybliżeniu ustalić jaki jest stopień zagrożenia i jaki jest stan
studni. Opracowany został program likwidacji mogilników na terenie województwa. Likwidację szczecineckiego
mogilnika rozpoczęto w środę. Środki na ten cel pochodzą z Wojewódzkiego i Narodowego Funduszu Ochrony
Środowiska, a realizację programu nadzoruje wojewoda. Wykonawcą jest warszawska firma SEGI-AT, działająca
w porozumieniu z Państwowym Instytutem Geologicznym. Prace są wykonywane przy zachowaniu szczególnych środków
bezpieczeństwa.
Naszym zadaniem jest opróżnienie mogilników i ich transport do spalarni w Niemczech - poinformował Sławomir
Lendo z firmy SEGI-AT. - Potem zajmiemy się rekultywacją terenu i jego dokładnym przebadaniem. Gruz z
betonowych studni i skażona ziemia wywieziemy na wysypisko materiałów niebezpiecznych w Zgierzu.
Prace związane z usunięciem trucizn potrwają kilka dni, natomiast rekultywacyjne rozpoczną się za miesiąc.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze