Szczecinecki szpital nie zgadza się z końcowymi wnioskami komisji powołanej przez marszałka województwa w
sprawie zbadania okoliczności towarzyszących transportowi rannych w wypadku w dniu 6 października, który
wydarzył się pod Radomyślem. W wypadku dwie osoby zginęły na miejscy, jedna zmarła w szpitalu w Szczecinku, a
dwaj poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali w Koszalinie i Słupsku.
Nie zgadzam się z ustaleniami komisji dotyczącymi decyzji lekarskich o transporcie rannych do innych
szpitali - poinformował Przemysław Leyko, dyrektor ZOZ w Szczecinku. - Wszystkie decyzje podjęte były w
trosce o dobro poszkodowanych. Nie jest prawdą, że nie wyprowadzono pacjentów ze wstrząsu pourazowego. Zapisy
w dokumentacji lekarskiej są jednoznaczne. Komisja nie ustaliła dlaczego koszaliński szpital zgodził się
przyjąć tylko jednego rannego, a drugiego lekarze z izby przyjęć nawet nie chcieli obejrzeć pomimo próśb
lekarki transportujących rannych. Nie zajęto także stanowiska w sprawie szpitala kołobrzeskiego, który -
chociaż posiada wysoki, bo drugi stopień referencji - odmówił udzielenia pomocy. Uważam, że transport rannych
odbywał się zgodnie z wymogami.
W czwartek sprawą zajmował się zarząd powiatu szczecineckiego. Zarząd postanowił powołać niezależną komisję
złożoną z lekarzy, którzy w żaden sposób nie są związani ze sprawą. Zadaniem komisji będzie ocena
podejmowanych działań przez szczecineckich lekarzy. Sprawą zajęła się również prokuratura.
Prokurator polecił nam przeprowadzić postępowanie w tej sprawie na podstawie raportu komisji marszałkowskiej -
poinformował mł. inspektor Jarosław Galach.
Przebiegowi wydarzeń przyjrzy się także Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Izby Lekarskiej w Koszalinie.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze