We wtorek w katastrofie amerykańskiego śmigłowca, który rozbił się w okolicach
Łagowa (woj. lubuskie) jeden pilot zginął, a drugi odniósł poważne obrażenia.
Dziś na lotnisku wojskowym na poligonie drawskim odbyła się uroczystość
pożegnania zwłok poległego pilota.
We wtorkowej katastrofie śmierć poniósł 36-letni mł. chor. sztabowy Michael E.
Reece z Florydy. Drugi pilot Robert W. Rugg został ranny. Obaj byli żołnierzami
2. Eskadry 11. Pułku Śmigłowców Bojowych wchodzącego w skład V. Korpusu Armii
Amerykańskiej odbywającego ćwiczenia Victory Strike II na poligonie w Drawsku.
Zajęcia V Korpusu prowadzone są w warunkach najwyższej gotowości bojowej,
zarówno w dzień, jak i w nocy. W czasie takich nocnych ćwiczeń z nieznanych
przyczyn śmigłowiec spadł na ziemię.
Trumnę tragicznie zmarłego pilota przywieziono na lotnisko w Ziemsku koło
Oleszna, gdzie zgromadził się cały stan osobowy 11. Pułku Śmigłowców Bojowych
Armii Amerykańskiej. Trumnę przykrytą flagą amerykańską niesiono po pasie
startowym w zupełnej ciszy. Pochylały się sztandary i proporce. Kapelan
jedenastego pułku głośno odmówił bardzo osobistą modlitwę, w której odniósł
się do życia i śmierci pilota. Następnie trumna została wniesiona na pokład
śmigłowca. Na pokład wszedł również, podtrzymywany przez lekarza, drugi pilot
Robert W. Rugg, który odniósł rany w tej katastrofie. Przy ogłuszającym ryku
silników śmigłowiec wzbił się w powietrze, wykonał rundę nad lotniskiem i
odleciał do bazy w Ramstein na terenie Niemiec.
Ćwiczenia dobiegają końca. W programie pozostało jeszcze tylko ostre
strzelanie pociskami typu "HellFire". Jeżeli nic nie przeszkodzi 13
października manewry zostaną zakończone.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze