Najtragiczniejszy w tym roku wypadek drogowy zdarzył się w sobotni wieczór pod Radomyślem. Na miejscu zginęły
dwie osoby, trzecia zmarła w szpitalu, a dwie walczą ze śmiercią.
Kierowca Skody Favorit stracił panowanie nad samochodem na prostej drodze i najpierw uderzył dachem w drzewo,
potem przodem w drugie drzewo. Samochód, którym podróżowali młodzi ludzie został kompletnie rozbity. Przód
samochodu znaleziono kilkanaście metrów dalej. Patrząc na wrak, trudno było od razu określić gdzie przód,
gdzie tył. Ludzie zostali w tym uwięzieni. Strażacy musieli używać sprzętu hydraulicznego do rozcinania
powłok, by wydobyć nieszczęśników i udzielić im pierwszej pomocy. Samochód miał napęd gazowy, istniało
niebezpieczeństwo wybuchu gazu. Akcja musiała być prowadzona z zachowaniem szczególnych warunków ostrożności,
a przy tym bardzo szybko, gdyż należało ratować ludzi. Kierowca i siedząca obok kobieta zginęli na miejscu.
Jeden z pozostałych pasażerów zmarł po przewiezieni do szpitala. Dwóch pozostałych umieszczono w szpitalach w
Koszalinie i Słupsku. Młodzi ludzie jechali na dyskotekę do Grzmiącej.
To nie koniec horroru na drogach. W gminie Borne Sulinowo kierujący Fordem Eskortem uderzył w holowany przez
ciągnik agregat siewny. Dwie osoby ranne zostały przewiezione do szpitala. Dzień wcześniej, w piątek kierujący
rowerem w Trzesiece przy gwałtownym skręcie w lewo został uderzony przez samochód osobowy Volkswagen Polo. W
starciu z samochodem siedemdziesięciotrzyletni rowerzysta został poważnie poturbowany i przewieziony do
szpitala. Rowerzystów na drogach jest bardzo dużo, nie wszyscy zachowują się zgodnie z przepisami.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze