Reklama
W minioną niedzielę w czasie meczu piłkarskiego nad stadionem przeszła gwałtowna ulewa połączona z gradobiciem.
Zjawisku towarzyszyły w miarę spokojne wyładowania atmosferyczne. Najpierw zaczął padać deszcz, który z każdą
sekundą przybierał na sile i jednocześnie zaczął towarzyszyć mu grad. Ziarna gradu wielkości dużego grochu tłukły o
dach stadionu i murawę boiska. Chwilami widoczność spadała niemal do zera. Ludzie uciekali przed strugami wody
w popłochu. A sędzia meczu nie przerwał. Na 1 metr kwadratowy spadło kilkanaście litrów wody. Ulewa wraz z
gradobiciem trwała kilkanaście minut. Grad powstał na skutek gwałtownego oziębienia cząsteczek wody znajdujących
się w górnych partiach chmury burzowej. W południowej części miasta ta gwałtowana ulewa poczyniła szkody. Zalana
została posesja przy ulicy Kasztanowej - musiała interweniować straż pożarna.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze