Miejscem przywołującym tragiczne wspomnienia i jednocześnie tym, o którym chciałby zapomnieć jest dla
francuskiego oficera Bertranda de Siniac teren dawnego oflagu Grossborn koło Kłomina w gminie Borne
Sulinowo. Bertrand de Siniac był więźniem tego obozu w latach 1940-42. W poniedziałek Bertrand de
Siniac złożył kwiaty pod pomnikiem na terenie obozu.
Bertrand de Siniac wczoraj przywiózł do Bornego tablicę upamiętniającą 3000 francuskich oficerów -
jeńców wojennych więzionych w obozie Oflag IID Grossborn. Bertrand de Siniac do niewoli dostał się w
maju 1940 roku. Wraz z trzema tysiącami oficerów francuskich został osadzony w obozie Grossborn.
Więźniów dowieziono pociągiem do stacji w Nadarzycach, a dalej popędzono piechotą. W obozie czekały na
nich kilkunastoosobowe baraki. 22 letni Bertrand de Siniac nie mógł pogodzić się z uwięzieniem, toteż
wkrótce przez podkop wydostał się poza teren obozu. Udało mu się dotrzeć aż do Belgii. Tam został
schwytany i ponownie osadzony w Grossborn. Z pobytem w obozie kojarzą mi się tylko złe wspomnienia -
powiedział w czasie spotkania. Francuski oficer przekazał 4 grafiki ze scenami z obozu Grossborn oraz
książkę opisującą pobyt jeńców francuskich w obozie. Jego dary wzbogaciły zbiory Izby Pamięci w Domu
Kombatanta. Po południu na terenie dawnego obozu, pod pomnikiem upamiętniającym pobyt i działalność
polskich oficerów w obozie Grossborn Bertrand de Siniac złożył kwiaty. Na znajdującym się tuż obok
pomnika granitowym głazie przymocowano przywiezioną przez niego tablicę. Chociaż przez cały czas
uroczystości padał rzęsisty deszcz, Bertrand de Siniac dzielił się z obecnymi swoimi wspomnieniami.
Potrafił bez trudu zlokalizować obóz dla szeregowców, wskazał również miejsca, w których grzebano
zmarłych i zamordowanych w obozie.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze