W niecodzienny sposób zachowali się dwaj strażnicy miejscy w minioną niedzielę. Zamiast
chronić, zajęli się rabunkiem. Ich ofiarą padł około 50-letni Rumun stale mieszkający w Pile.
Straż Miejska w Szczecinku wypowiedziała wojnę żebrzącym Rumunom. W 1993 roku zdarzało się,
że wsadzano żebrzących do pociągów i wywożono poza miasto. W minioną niedzielę patrol Straży
Miejskiej zauważył Rumuna proszącego o datki w pobliżu kościoła mariackiego. Strażnicy szybko
przepędzili intruza, by po godzinie zauważyć go w innym miejscu miasta. Zabrali go do swojego
radiowozu i wywieźli poza miasto. Tam jeden ze strażników Marek D. polecił Rumunowi wysiąść z
samochodu i dokładnie go obszukał. Według wersji poszkodowanego zabrał mu 700 zł. Drugi ze
strażników biernie przyglądał się zdarzeniu. Strażnicy pozostawili Rumuna w tym miejscu i
odjechali do miasta. Poszkodowany następnego dnia powiadomił o tym fakcie policję.
Przeprowadzone policyjne postępowanie oraz eksperyment śledczy potwierdziły wersję
poszkodowanego. Policja zatrzymała podejrzanego strażnika po zarzutem rozboju. We wtorek
trwały przesłuchania w prokuraturze i na policji. Drugi ze strażników jest przesłuchiwany
w charakterze świadka w sprawie. O losie zatrzymanego zadecyduje Sąd Rejonowy w środę.
Od pewnego czasu po Szczecinku krążą pogłoski o złym traktowaniu przez Straż Miejską
handlujących cudzoziemców. I ta sprawa znalazła się teraz w centrum zainteresowania policji.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze