Przygotowaniami do tradycyjnej Rozaliady jak zwykle prowadzili członkowie Rady Parafialnej, a kierowała nimi Anna Gliszczyńska. Po mszy około 14 na scenie pojawili się prowadzący festyn i nowy proboszcz parafii ksiądz dr Jerzy Chęciński.
Chociaż ksiądz Chęciński dopiero od dwóch tygodni kieruje parafia, to Szczecinek nie jest mu obcy. Trzydzieści lat temu pełnił posługę kapłańska w parafii Narodzenia Najświętszej Marii Panny, a następnie – po studiach w Rzymie - był proboszczem w kilku pomorskich parafiach. Nowy proboszcz nie uczestniczył w przygotowaniach do Festynu, ale całym sercem popiera wcześniejsze działania księży Targosza i Mackiwa. Nie ma zamiaru zmieniać nic w formule Rozaliady, ale chce ja uatrakcyjnić, w następnych edycjach na pewno będą obwarzanki. A na scenie i w jej okolicach działo się wiele. Kto chciał to poszukiwał skarbu ukrytego przez Janusza Rautszke, strażnicy miejscy w miasteczku ruchu drogowego uczyli znaków drogowych i poprzez narkogogle pokazywali jak może skończyć się niekontrolowane zażywanie środków psychoaktywnych. Było też wiele innych atrakcji, w tym loteria fantowa, w której każdy los wygrywa. A nagrody były przednie, bo był to sprzęt gospodarstwa domowego, rowery, sprzęt elektrotechniczny, obiad w restauracji zamek, bilety do kina, a także wiele innych drobnych przedmiotów jak np. maskotki. Rozaliada to jeden z festynów o najdłuższej tradycji wymyślony przez księdza Andrzeja Targosza, który w taki sposób mobilizował członków wspólnoty do wspólnego dzieła jakim była budowa świątyni i Kalwarii u św. Rozalii.
Napisz komentarz
Komentarze