Na pogorzelisku fabryki OPAK ciągle trwają prace. Robotnicy metr po metrze przeglądają pogorzelisko, a strażacy dogaszają tlące się jeszcze resztki. Z pomocą pospieszył Kronospoan.
W poniedziałek, na prośbą sztabu kryzysowego Kronospan deleguje do pożaru ogromną ładowarkę. Gigantyczna hala produkcyjna zostaje rozebrana kawałek po kawałku. Ładowarka nie była pierwszym wyborem, ale okazała się najlepszym. Sugerowano dźwig, ale przecież to statyczny sprzęt, nie miałby możliwości przemieszczania się po płonących zgliszczach hali tam i z powrotem. Operatorzy Kronospanu, świadomi ryzyka, sprawnie manewrowali ładowarką, raz po raz wyciągając kolejne, płonące jeszcze kawałki hali. Profesjonalny sprzęt pomógł w dogaszeniu pożaru. To na pogorzelisku, a w starostwie zebrał się sztab kryzysowy, który rozważał jak pomóc pracownikom OPAKU, którzy z dnia na dzień stracili pracę. Natychmiastową pomoc zaoferowali burmistrz i starosta.
- Miasto Szczecinek i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zrobią wszystko, by pomóc tym, którzy w jednej chwili stracili pracę i środki do życia – zapewnia burmistrz Daniel Rak. - zabezpieczymy odpowiednie środki w budżecie i nie będzie to pomoc jednorazowa. Cały czas jesteśmy w kontakcie z właścicielem spalonego zakładu.
Przebywający na urlopie starosta Krzysztof Lis również deklaruje daleko idącą pomoc. W jego imieniu wypowiada się wicestarosta Robert Fabisiak.
- Od wtorku w Powiatowym Urzędzie Pracy będzie dyżurował pracownik, który będzie informował pracowników OPAK o ich sytuacji i ewentualnym możliwym wsparciu…. Jako samorząd powiatowy chcemy przygotować wniosek do Ministerstwa Rodziny i Pracy o wsparcie finansowe pracowników. Poprosiliśmy szefa szczecineckiego ZUS o specjalne procedury w sprawie odciążenia firmy Opak. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego ocenia stan obiektów i zagrożenie budowlane.
Pomoc i wsparcie są również potrzebne właścicielowi firmy. Ich koordynacja zajmuje się pełnomocnik starosty ds. kryzysowych Sebastian Korecki. Pomoc dla pracowników firmy oferuje również caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. Również Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej obiecuje pomoc poszkodowanym pracownikom fabryki. Tu warto dodać, ze po likwidacji Cukierniczej Spółdzielni Inwalidów Słowianka firma OPAK przejęła niepełnosprawnych pracowników zlikwidowanego zakładu. Teraz i oni stracili możliwość zarobkowania.
A na pogorzelisku ciągle trwają prace. Trzeba ustalić ustalić przyczyny pożaru. Nie będzie to łatwe. Pożar szalał na przestrzeni ponad 17 tys m², płomienie objęły wszystko. Pozostało tylko rumowisko pokręconych blach i wypalone mury. Najlepiej przetrwał pożar budynek biurowy, ale i on wymaga ogromnych nakładów. Straty idą w dziesiątki milionów złotych. Jeszcze nie wiadomo, czy właściciel zdecydował się na odbudowę zakładu i kiedy to może nastąpić.
Napisz komentarz
Komentarze