To miejsce straszne. Po tymi krzyżami, w ponad pięciuset zbiorowych mogiłach kryjących od kilkunastu do kilkuset osób, spoczywają jeńcy wojenni zamęczeni przez hitlerowców w latach 1941 – 1945. Ilu skrywa ten las? - Jeszcze nie do końca wiadomo. Może 10 tysięcy, a może wielokrotność tej liczby. A nieopodal, na tzw. Psiej Górce początkowo znajdował się stalag II E Gross Born, w którym wieziono kilka tysięcy polskich żołnierzy po klęsce wrześniowej. W 1940 roku utworzono tu obóz dla oficerów. Początkowo więziono tu Francuzów. W połowie 1942 roku Francuzów wywieziono do Dobiegniewa koło Choszczna, a do obozu trafili oficerowie polscy. Po wojnie tereny obozu na Psiej Górce, a także tzw. obozu dolnego, w który znajdował się Stalag II E Rederitz, w którym więziono jeńców radzieckich znajdował się na terenie poligonu i był niedostępny dla badaczy. Dopiero po wyjściu Rosjan z Polski można było zainteresować się tym terenem. Podczas pobytu Francuzów z obozu miały miejsce ucieczki wykonanym tunelem . Pracujący od kilku dni na terenie obozu poszukiwacze odnaleźli tunel. Ma długość około 140 metrów, biegnie na głębokości 7 metrów. Jeden z jeńców francuskich, porucznik Rabine został zastrzelony tuż przy wyjściu z tunelu. Potem Niemcy wykonali głęboki rów okalający obóz, by uniemożliwić ucieczki. Poszukiwacze penetrujący teren obozu na Psiej Górce odnajdują nieliczne ślady potwierdzające pobyt na tym terenie jeńców polskich. Wszystkie trafią do Izby pamięci w Bornem Sulinowie. Na terenie obozu zachowały się fundamenty baraków, schody wiodące do dawnej obozowej kaplicy, a także resztki polskiego cmentarza oficerskiego i francuskiego cmentarza oficerskiego. Tuż obok swoje obozowisko rozbili poszukiwacze, którym udało się natrafić na obozowy śmietnik. I te artefakty, po oczyszczeniu, opisaniu i skatalogowaniu trafią do Izby Pamięci. W obozie polscy oficerowie potrafili zorganizować życie. Przebywali w nim. m.in. mjr Henryk Sucharski – dowódca obrony Westerplatte, aktor Tadeusz Fijewski, generał Adolf Mossor, a także płk Dierżykraj – Morawski i wielu powstańców warszawskich, a także pisarz Leon Kruczkowski autor takich dramatów jak Pierwszy dzień wolności czy Niemcy. Niżej znajdował się obóz dolny. Tu warunki życia jeńców były straszne. Jeden z jeńców oflagu Antoni Pucek napisał we wspomnieniu: „W październiku 1941 r. przywieziono do Kłomina 26 000 jeńców radzieckich, a już 12 lutego pozostało ich tylko 8 000, gdyż reszta została wymordowana śmiercią głodową. To co piszę to widziałem na własne oczy”. Tę straszną informację potwierdził lekarz obozowy por. Jerzy Jezierski, który napisał w swoim pamiętniku: „... nad jedną z obozowych prycz wyryto napis cyrylicą: Chrystus cierpiał wiele, ale nigdy nie był w Rederitz...”. Porucznik Jezierski wspominał też o kanibalizmie. Zmarł w obozie, gdy zaraził się tyfusem. Pochowany w jednej ze zbiorowych mogił wraz ze swymi podopiecznymi. Dziś coraz więcej wiemy o obozie. Powoli udaje się identyfikować osoby tu zamordowane. Ciągle jeszcze nie udało się odkryć wszystkich tajemnic. Te zazdrośnie skrywa las i ziemia. Może kiedyś.....
Reklama
Las brzozowych krzyży w lesie sosnowym
Jest takie miejsce, o którym powinniśmy wszyscy pamiętać. Znajduje się na terenie powiatu szczecineckiego, kilkanaście kilometrów na południe od Bornego Sulinowa. Ukryte wśród lasów ciągle zazdrośnie strzeże swych tajemnic. Czasem tylko grzybiarze zapuszczają się w tamte rejony. Czasem zaglądają tam uczestnicy rajdów rowerowych. Dzieje tego miejsca można prześledzić w Izbie Pamięci w Budynku Kulturalno – Oświatowym w Bornem Sulinowie. Całkiem przypadkiem znaleźliśmy się w tym miejscu, gdzie w lesie sosnowym wyrasta las brzozowych krzyży, a miejsce jest tak straszne, że nawet ptaki tam nie śpiewają.
- 07.10.2019 12:38 (aktualizacja 14.08.2023 21:21)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze