O tym, że człowiek pod wpływem środków odurzających może być uciążliwy i jednocześnie niebezpieczny dla otoczenia, przekonali się szczecineccy strażnicy miejscy. Będący pod wpływem środków pobudzających mężczyzna najpierw chciał zdemolować ich radiowóz, ubliżał im i kopał. Po podaniu mu środków uspokajających w szpitalu został wypuszczony. Ale to nie koniec zdarzenia. Po południu dal znać o sobie w kościele mariackim, gdzie zakłócał nabożeństwo. I znów strażnicy miejscy mieli z nim sporo kłopotu.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze