Nadawca przesyłki z wolności bardzo chciał jej zawartością „poprawić”, choć na chwilę, nastrój jednego z osadzonych w Zakładzie Karnym w Czarnem. Plany pokrzyżował mu jednak „Noks”, czyli więzienny pies do wykrywania niedozwolonych środków.
- Po dostarczeniu przez kurierów paczek dla osadzonych, przechodzą one kontrolę na bramie głównej jednostki, w tym przy przy użyciu psa specjalnego – informuje kpt. Robert Trembowelski, rzecznik prasowy Dyrektora Zakładu Karnego w Czarnem. - Dbanie o bezpieczeństwo na terenie zakładu karnego, to bowiem jedno z podstawowych zadań Służby Więziennej. Co chwila jednak dochodzi do sytuacji, że rzetelność w pełnieniu służby przez funkcjonariuszy, jest wystawiana na próbę przez osoby z zewnątrz.
Informowaliśmy już o nieudanych w tym roku próbach przemycenia do czarneńskiego więzienia środków odurzających ukrytych we flamastrach, farbach, bateriach, kroplach do oczu czy nasączonych kartkach papieru. Tym razem węchowi czworonoga nie uszła kolejna przesyłka. Po jej zaznaczeniu, dyrektor polecił, by otworzyć ją dopiero po pisemnym potwierdzeniu przez osadzonego, że paczka została nadesłana do niego. Po otwarciu u wychowawcy okazało się, że zawiera dwie niewinnie wyglądające butelki, w których miał się znajdować płyn do miękkich soczewek kontaktowych. W trakcie badania potwierdziło się, że „Noks” miał jednak nosa. Badanie narkotestem cieczy niewiadomego pochodzenia o wadze 142,089 gr. brutto wskazało „Ecstazy”. Jego główne działanie polega na zwiększaniu empatii i poczucia jedności z innymi ludźmi.
- Swoim nieodpowiedzialnym i nielegalnym zachowaniem nadawca nie tylko, że nie poprawił nastroju odbiorcy, to jeszcze ściągnął na niego i siebie kłopoty – podkreśla kpt. Robert trembowelski. - Dyrektor wszczął już czynności wyjaśniające w tej sprawie. Zarówno nadawca jak i odbiorca będą też musieli się teraz tłumaczyć z przesyłki przed organami ścigania, którym przekazane zostały buteleczki z niedozwolonym środkiem.
Napisz komentarz
Komentarze